Blues Corner 151
Nowe płyty są moją wielką radością, ale też i permanentną udręką. Układam je w specjalne kupki w zasięgu wzroku z obawy, że jak już raz włożę do odpowiedniej szuflady czy przegródki to zapomnę o nich, nie posłuchawszy.
Nowe płyty są moją wielką radością, ale też i permanentną udręką. Układam je w specjalne kupki w zasięgu wzroku z obawy, że jak już raz włożę do odpowiedniej szuflady czy przegródki to zapomnę o nich, nie posłuchawszy.
Komentarze