Głos Niedźwiedzia
Spotkania z ludzkością, czyli miłe małe conieco. Wczoraj Gryfino (Melanie Griffith), dziś Szczecin. Lecim? Lećcie… Było fantastycznie. Intensywnie i pięknie. Lubię takie spotkania. Ale wysysają energię, jak diabli. Restauracja w Gryfinie. Zamówiłem golonkę, bo PanKelner obiecał, że będzie miękka. Była wielka! Na talerzu jak pół stołu. Do tego ze dwa kilogramy ziemniaków i kilo kapusty. Wszystko pyszne i za 23 złote.
Komentarze