Świat według njusrumu...
Podpisy pod obrazami są zawsze skrajnie oszczędne. Jakby artysta krzyczał - nie mam nic do dodania. „Słoneczniki” i już. Albo „Irysy”. Kogo obchodzi czym one były dla Gaugina? Dowodem miłości czy porfirii autora? Człowiek, który ląduje w Amsterdamie z miną „what’s up” powinien być podpisany - inna bajka.