Prose pani, prose pani, a on się przezywa

Tajemnicze glony porastające brzegi Wisły najwyraźniej zatruły mózgi dwóch kobiet mieszkających w tym jakże zakompleksionym kraju – rozdartym wciąż pomiędzy Związkiem Radzieckim a Holjudem. Ostatnie stadium językowego wyuzdania dosięgło panie Karaś i Witkowską, które na łamach „Przekroju” postanowiły… a zresztą, chyba mniej ważne, co postanowiły…
Oto zamieszanie wokół Wojewódzkiego i Figurskiego sprawiło, że w kraju zapanowała moda na rzucanie mięsem publicznie – i to w imieniu wszystkich.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się
   

Komentarze