Świat według njusrumu...

Wszyscy bawimy się teraz w kibiców. I choć my nas - nie mylić z Janas - na mundialu już prawie nie widzimy dalej przestępujemy z nogi na nogę przed kolejnym występem. Problem polega jednak na tym, że traktujemy mistrzostwa jak wizytę u psychiatry, gdzie receptę i tak wypiszemy sobie sami. Jak będziemy wygrywać to uznamy, że narodowa frustracja została zaleczona, jak przegramy wyjdzie, że Polska to beznadziejny przypadek.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się