Z punktu widzenia karpia...

W ostatni weekend przed Świętami odwiedziłam rodzinne strony na Podhalu. Nawet tutaj zabrakło śniegu. Tylko Tatry posypane jak cukrem pudrem. Ale za to widoczne w słońcu z Zakopianki już jakieś 30 km za Krakowem. Wszędzie cisza i spokój, bo to ostatnie chwile przed sezonem. Powrót do Łodzi jak do innego świata. Tutaj pośpiech na każdym kroku. Nie mam jeszcze prezentów. Żal mi karpii w foliowych basenach w hipermarketach. Podobno niektóre duszą się z braku tlenu. To powinno być zorganizowane jakoś inaczej. Każde stworzenie ma prawo do godnej śmierci. Karp też.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się
   

Komentarze