Prawie jak w kinie...
Nie potrafię być świadomym słuchaczem w codziennym biegu. Poznawanie muzyki wymaga ciszy, przestawienia się na inny tryb 'tu i teraz'... Nie umiem robić dziesięciu rzeczy naraz. Równocześnie pisać, słuchać, jeść i pakować się do pracy mając za plecami włączony telewizor. Chyba jednak coś wtedy tracimy. A ja nie chcę niczego tracić słuchając ulubionych płyt...