No money, no honey
Postanowiłem oderwać się od polityki i zabrać moją córkę tudzież ogrodniczkę, która od pewnego czasu obdarza mnie swymi względami, do winnicy, nieopodal Waszyngtonu. Pretekst był taki, że moja latorośl obchodziła 21 urodziny, a w Ameryce to najważniejsza data w życiu każdego młodego człowieka, niezależnie od płci. Od tego momentu bowiem można legalnie konsumować alkohol. I to w dużych ilościach.
Komentarze