Gogol w Hollywood
W ramach dokształcania społeczeństwa zajętego pogonią za pieniądzem, proponuję by prawdziwą poezję śpiewano w rytmie disco polo. Zamiast trywialnych tekstów o miłości, kwiatkach i motylkach weźmy na warsztat “Jednego serca” , “Bema pamięci żałobny rapsod”, “Coś ty Atenom zrobił Sokratesie” czy “Do obywatela Johna Brown” Norwida, a wszystko na swojską nutę disco polo.