Baltimorskie pączki

Zamiast w Tłusty Czwartek pojechałem na pączki w niedzielę. Do Baltimore. Impreza polonijna. Nie mogłem odmówić, bo sponsor by się pogniewał. Miały być tańce i laski. Bigosik, śledziki, żurek. Początkowo nie mogłem trafić do lokalu. Obiekt duży, tu drzwi zamknięte, tam też. W pewnym momencie poczułem w nozdrzach zapach gotowanej kapusty. Podążyłem tym tropem i tak to trafiłem na salę taneczno-konsumpcyjną.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się